Nowa książka J. K. Rowling, tym razem przeznaczona dla dorosłych, to powieść realistyczna, w której autorka drobiazgowo skonstruowała fikcyjne miasteczko, skupiające w sobie najważniejsze problemy społeczne. Akcja utworu rozpoczyna się od śmierci radnego Barry’ego Fairbrothera z Pagford, co zmusza do przeprowadzenia przedterminowych wyborów, a potem nakręca całą spiralę wydarzeń, takich jak szantaż czy śmierć.
Rowling stworzyła realistyczny, panoramiczny portret społeczeństwa, umożliwiający analizę i diagnozę jego najistotniejszych problemów. Zwróciła uwagę na fakt, że ludzie zawsze szukają winowajców w innych, a nigdy w sobie samych. A przecież nie powinno tak być.
Choć pozornie wydaje się, że nowa powieść Rowling jest zupełnie odmienna od serii Harry Potter, wymowa tych utworów jest bardzo podobna. Cykl o Harrym Potterze potępia rasizm, wykluczenie społeczne i nietolerancję. W magicznym świecie inny kolor skóry w ogóle nie jest problemem, co widać szczególnie w filmach. Za to Rowling wymyśliła inne kryterium warunkujące pojawienie się nierówności społecznych – „czystość krwi”. Według tych, dla których ma ona znaczenie, tylko osobom, których rodzice są czarodziejami winna przysługiwać pełnia praw. Z kolei dzieci, których chociaż jeden rodzic jest mugolem, wcale nie powinny uczęszczać do Hogwartu. Ten „rasizm” często przejawia Draco Malfoy, znieważając Hermionę, pochodzącą z niemagicznej rodziny. Nazywa ją „szlamą”, co w pojęciu czarodziejów niezważających na „czystość krwi” jest uważane za obelgę. Takie jego zachowanie jest przedstawione jako jednoznacznie złe, mimo tego, że Draco ma kolegów, którzy popierają jego poglądy. Początkowo dziewczyna bardzo się tym przejmuje, potem nawet uderza obrażającego ją Malfoya, aż wreszcie dochodzi do wniosku, że jest dumna z tego, że jest „szlamą” – w żaden sposób nie wstydzi się swoich rodziców i chełpi się tym, że pomimo tego, iż są oni mugolami, ona ma magiczne moce. Hermiona może też zawsze polegać na swoich przyjaciołach, Harrym i Ronie, którzy w ogóle nie dbają o „czystość krwi”. I tak z ofiary nierówności społecznej przeistacza się w całkowicie akceptującą siebie osobę, co daje nadzieję wszystkim tym czytelnikom, którzy czują się w jakiś sposób dyskryminowani.
Pomimo tego, że Harry Potter należy do nurtu fantastyki, akcja cyklu dzieje się na dwóch płaszczyznach: realistycznej i magicznej. W tej pierwszej pojawiają się fikcyjne miejscowości całkiem podobne do Pagford. Najdokładniej poznajemy Little Whinging niedaleko Londynu. To tutaj razem ze swoim synem Dudley’em mieszkali Vernon i Petunia Dursley, wujostwo Harry’ego, które z konieczności przygarnęło go po śmierci jego rodziców. Ksenofobia, nietolerancja i snobizm Dursleyów bardzo przypominają stosunki panujące w Pagford. Klasowa struktura społeczna leży u podstaw wszelkiego zła i jego porażki. To właśnie w nawiązaniu do niej Voldemort rekrutuje czarodziejów do grupy śmierciożerców. W finałowej bitwie o Hogwart on i jego poplecznicy przegrywają z tymi, których lekceważyli z ideologicznych powodów – z mugolakami, mieszańcami, „zdrajcami krwi”. W magicznym świecie pojawił się też wątek podporządkowania sobie skrzatów domowych przez czarodziejów, co nasuwa skojarzenia z niewolnictwem. Skrzaty muszą wykonywać wszystkie rozkazy swoich panów, nie mając przy tym żadnych praw. Często są traktowane z pogardą i bite.
Ogólne przesłanie książek Rowling jest właściwie identyczne. Angielska pisarka apeluje do młodzieży o otwarcie oczu na problemy społeczne językiem magicznej alegorii. Do sumień dorosłych przemawia w tej samej sprawie trudniejszym językiem. W podobny sposób buduje napięcie, dzięki któremu czytelnik wciąga się w lekturę. Odkrywając bezmiar panującego w świecie magii zła, chce się on przekonać, czy w jakiś sposób ten świat może odkupić swoją duszę i mieć nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Również w powieści Trudny wybór Rowling stawia pytania o to, czy Padford można uratować i czy jest szansa na przemianę dusz jego obywateli.
Korzystałam z artykułu: Nie czarujmy się, winni to my, Gazeta Wyborcza, 16.11.2012 r., str. 28-29.